Inflacja, czyli o tym jak rozumieć pieniądz
Z cyklu: Jak pomóc dziecku zrozumieć ekonomię?
Bardzo trudno o łatwą definicję inflacji, a zatem omawiając ten temat, warto sięgnąć przede wszystkim po porównania i przykłady. W środowisku piłkarskim utarło się powiedzenie, że ktoś „czuje piłkę”, czyli rozumie, w jaki sposób piłka się porusza. Posiadając takie zdolności, łatwiej doprowadzić drużynę do zwycięstwa, więc zawodnicy doskonalą tę umiejętność przez całą swoją karierę. Można pokusić się o porównanie, że inflacja jest właśnie ekonomicznym odpowiednikiem „wyczucia piłki”.
Teoria bez praktyki
Według encyklopedii WIEM inflację możemy zdefiniować jako: proces wzrostu poziomu cen, powodujący niekontrolowane i nieakceptowane społecznie zmiany proporcji podziału dochodu narodowego1. Wikipedia tłumaczy ją jako proces wzrostu przeciętnego poziomu cen w gospodarce. Skutkiem tego procesu jest spadek siły nabywczej pieniądza krajowego2. Nie ma jednak potrzeby zapamiętania przytoczonych definicji. Sama sucha teoria, pamiętana jeszcze z czasów szkoły, nie wystarczy ani do zrozumienia, jak inflacja wpływa na nasze życie, ani także nie pomoże nam wytłumaczyć dziecku, czemu jest to jedno z najważniejszych pojęć ekonomicznych.
Potęga procentu składanego
Siłą inflacji jest matematyka, a dokładniej niedoceniany procent składany, czyli taki sposób oprocentowania, który obejmuje nie tylko podstawowy wkład pieniężny, ale także wypracowane procenty. To dzięki niemu zarabiamy pieniądze na lokatach oraz oszczędzamy na nasze emerytury, ale także płacimy wysokie odsetki od kredytu oraz oglądamy skutki inflacji w naszych portfelach. Aby nie być gołosłownym, przeanalizujmy przykład, w którym dajemy dziecku miesięczne kieszonkowe w wysokości 100 zł i jest ono w całości wydawane na słodycze. Na samym początku podstawówki dziecko praktycznie codziennie jest w stanie kupić sobie jedną czekoladę w cenie 5 zł za sztukę i wystarcza mu na 20 tabliczek w miesiącu. Jednak już w drugiej klasie, przy założeniu, że inflacja będzie oscylować w granicach 5%, zostanie ono „okradzione” z jednej czekolady w miesiącu. Gdy będzie kończyć podstawówkę i nie wynegocjuje z rodzicami podwyżki kieszonkowego, za jedną tabliczkę będzie musiało zapłacić 6,37 zł, czyli starczy mu tylko na 15 czekolad w miesiącu. Na pewno miesięczne zmniejszenie porcji słodyczy wpłynie korzystnie na zdrowie dzieci, ale czy będą one potrafiły zrozumieć, co się stało w ciągu ostatnich sześciu lat i dlaczego czekolada podrożała aż o 27,4%?
Inflacja rozpuszcza pieniądze
Pomimo najszczerszych chęci dziecko nie jest w stanie pojąć definicji inflacji z encyklopedii, ponieważ bardzo trudno uzmysłowić sobie proces wzrostu poziomu cen. O wiele łatwiej jest wyobrazić sobie pieniądz jako kostkę lodu, na którą oddziałuje temperatura, czyli inflacja. Jeśli umieścimy kostkę w niskiej temperaturze dodatniej (kilka stopni), to będzie się ona rozpuszczać powoli. W odniesieniu do ekonomii nazwiemy ten proces inflacją pełzającą3. Wraz ze wzrostem temperatury szybkość rozpuszczania się kostki lodu wzrasta, tak samo jak szybciej topnieją nasze oszczędności przy rosnącej inflacji. Gdy osiągnie ona 5% w skali roku, to mówimy o inflacji kroczącej, a po przekroczeniu bariery 10% zaczyna się inflacja galopująca. Po uzyskaniu odpowiednio wysokiej temperatury kostka lodu znika. Podobnie działa inflacja: gdy osiągnie ona pewien krytyczny poziom, pieniądz staje się bezużyteczny i ginie tak samo jak nasze oszczędności ulokowane w walutach, które nawiedziła hiperinflacja.
Czasami trzeba zaczynać od początku
Mechanizm do regulowania temperatury w pokoju, w którym znajduje się nasza kostka lodu, może się zepsuć i przez to doprowadzić do niebezpiecznego zwiększenia temperatury. Analogią tego procesu jest kryzys, wojna lub zła sytuacja gospodarcza państwa i utrata zaufania do waluty emitowanej przez to państwo. Powyższe sytuacje skutkują zwiększeniem inflacji, czyli zmniejszeniem się naszych oszczędności, a czasami społeczeństwa, które nawiedza hiperinflacja, muszą zaczynać wszystko od nowa. Ludzie wracają do wymiany barterowej lub lokują swoje oszczędności w tych dobrach, które według nich są bardziej godne zaufania, takich jak złoto, srebro, platyna lub waluty innych, bardziej stabilnych krajów.
Niech żyje inflacja
Porównanie inflacji do temperatury działającej na kostkę lodu ma tylko jedną nieścisłość, którą koniecznie trzeba wyjaśnić dziecku. Dla zachowania całej kostki lodu powinniśmy dążyć do utrzymania temperatury nie wyższej niż zero stopni. Natomiast w ekonomii niska inflacja utrzymywana na kontrolowanym poziomie jest zjawiskiem całkowicie normalnym i wręcz potrzebnym. Najlepiej podsumowuje to Rene Sidellot:
Stabilność to marzenie wierzycieli, za to inflacja jest przyjaciółką dłużników, których zwykle bywa więcej. Dzięki inflacji taniej można kupić domy, samochody. Nikt nigdy nie krzyczy pełną piersią: Niech żyje inflacja! Ale w rzeczywistości można z niej żyć, póki nie przekroczy pewnych granic (…) Niechaj zatem żyje umiarkowana inflacja! Okrutna i nieznośna jest jej galopująca odmiana, która burzy ład społeczny, niszczy gospodarkę, a w pamięci ludzkiej zapisuje się na wiele pokoleń4.
Czytaj więcej artykułów z cyklu: Jak pomóc dziecku zrozumieć ekonomię?
Krzywa Laffera – wytłumacz mi to, tato >>>
Jak wytłumaczyć dziecku potrzebę płacenia podatków >>>
Jak pomóc dziecku zrozumieć ekonomię? >>>
1 Portal wiedzy Onet.wiem, Inflacja, Portalwiedzy.onet.pl/ [online], dostęp 28 marca 2016. Dostępny w Internecie: http://portalwiedzy.onet.pl/60841,,,,inflacja,haslo.html
2 Wikipedia, Inflacja, Wikipedia.pl [online], dostęp 28 marca 2016. Dostępny w Internecie: https://www.wikipedia.com/pl/Inflacja
3 Inflacja pełzająca nie przekracza 5% w skali roku
4 Rene Sedillot, Moralna i niemoralna historia pieniądza, Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2002, strona 301
Żadna część jak i całość artykułów oraz materiałów publikowanych na stronach portalu Smart Start nie może być powielana, przetwarzana i rozpowszechniana w jakikolwiek sposób bez wcześniejszej zgody Wydawcy.
Jakiekolwiek wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Wydawcy jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
1) Zamiast porównywać inflację do kostki lodu, można pokazać ją na przykładzie z którym większość dzieci miało do czynienia – kartami do zbierania.
Gdy jakichś kart ma się dużo, to daje się kilka takich za jedną rzadszą. Gdyby wszyscy dostali nagle dużo takich kart to za jedną inną dawałoby się jeszcze więcej tych których jest dużo. I tak samo jest z pieniędzmi. Gdy jest ich dużo to trzeba dać ich więcej za batonik, kanapkę albo telewizor.
2) Nawet mała inflacja nie jest dobra bo pożera oszczędności. I utrudnia inwestycje nie na kredyt. Zerowa inflacja nie faworyzuje ani kredytobiorcy ani wierzyciela. Gdy jest inflacja, wierzyciele neutralizują ja zwiększeniem oprocentowania, ale osoby trzymające pieniądze „w skarpecie” tracą na inflacji i zyskują na deflacji, dlatego aby było sprawiedliwie najlepiej gdy inflacja jest zerowa. Oczywiście utrzymanie zerowej inflacji jest trudne i często niekorzystne dla państwa (które emituje pieniądz), ponieważ państwo często jest zadłużone. Z tego powodu państwa lubią powodować inflację, aby zmniejszyć swoje długi.
3) Należy też dodać kilka słów o hiperinflacji. Jest ona spowodowana długim okresem wysokiej inflacji, i wybucha gdy ludzie masowo tracą zaufanie do pieniądza oraz chcą się go jak najszybciej pozbyć i wymienić na inne dobra.
4) Dodajcie komentarze Disqus
Dziękujemy za komentarz. Tak, jak najbardziej rozważamy dodanie komentarzy Disqus.
Dziękuje bardzo za sugestię i dodatkowe pomysły.
W czasie pisania artykułu rozważałem użycie innego przykładu opisującego inflację, jednakże zostałem przy kostce lodu, ponieważ topnienie kostki w dodatniej temperaturze jest nieuchronne i niezależne od innych wydarzeń. Chciałem opisać inflację jako proces ciągły, a nie dyskretny i nie utożsamiać go z jednym, konkretnym wydarzeniem.
Zgadza się, że także mała inflacja pożera nasze oszczędności, jednakże nawet uważany za najbardziej stabilny standard złota nie chroni nas przed niską inflacją. Ciągle odkrywamy nowe złoża oraz jesteśmy bardziej efektywni w jego wydobywaniu, więc zawsze będzie to wpływać na ilość złota i jego wartość. Ważne abyśmy wykształcili takie procesy, które uchronią nas przed wysoką inflacją.
O hiperinflacji wspomniałem w akapicie pod tytułem „Czasami trzeba zaczynać od początku”. Jednakże jest to temat rzeka i zastanowię się, czy nie warto napisać osobnego artykułu na ten jakże ciekawy temat.