Czy warto angażować dzieci w zarządzanie domowym budżetem?

Zarządzenie finansami rodziny to w naszych domach temat, którym zazwyczaj zajmują się wyłącznie dorośli. To w końcu rodzice zarabiają pieniądze, planują wydatki, szukają oszczędności. Nasze dzieci uczestniczą w życiu rodziny, ale czy na co dzień mają okazję uczyć się tego, z czym przyjdzie im się zmierzyć za kilka, kilkanaście lat? A może warto angażować dzieci w zarządzanie domowym budżetem?

Lekcja życia

W dzisiejszych czasach wyborów finansowych dokonujemy w sposób niewidoczny dla pozostałych domowników, sprzed monitora komputera czy przykładając kawałek plastiku do terminala płatniczego. Co miesiąc robimy dziesiątki przelewów i płatności – za czynsz, rachunki, ratę kredytu. Płacimy kartą za artykuły spożywcze, paliwo, za wizyty u lekarzy, za zajęcia dodatkowe dzieci, ubrania, książki, rodzinne wyjścia do kina. Wybieramy, co w danym momencie jest potrzebne, a co może poczekać. Na co są aktualnie środki w domowym budżecie, a na jaki wydatek musimy odkładać pieniądze przez dłuższy czas. Czy nasze dzieci mają możliwość obserwowania, a nawet czynnego uczestniczenia w zarządzaniu domowym budżetem rodziny?

Najczęściej nie, bo wielu rodziców uważa, że wydatki rodziny to sprawy wyłącznie dorosłych, a dzieciom należy się beztroska i odizolowanie od kwestii pieniędzy. Wierzą, że im mniej ich dzieci są zaangażowane w kwestie finansowe, tym lepiej. Tym samym nie dają im dostępu do cennej i praktycznej wiedzy, która w przyszłości mogłaby bardzo ułatwić ich dzieciom start w dorosłość, a później zarządzanie domowymi finansami ich własnej rodziny.

Chcemy, by nasze dzieci od małego uczyły się języków obcych, radziły sobie z przedmiotami ścisłymi, ostatnio modna jest chociażby nauka programowania dla najmłodszych. Wszystko to jest oczywiście wartościowe. Dobrze jest jednak pamiętać, że my sami, w zwykłych, codziennych sytuacjach również możemy dać im bardzo pożyteczną i praktyczną lekcję.

Wiedza o domowych finansach TAK, ale stopniowo.

Dzieci w wieku 3 – 5 lat

Maluchy można wprowadzać w kwestie związane z domowym budżetem poprzez opowiadanie im w codziennych sytuacjach, co i dlaczego robimy. Gdy tankujemy paliwo na stacji benzynowej, opowiedzmy maluchowi, że jest ono potrzebne, żeby cała rodzina mogła jeździć samochodem, a rodzice za każdym razem muszą za paliwo zapłacić w kasie. Gdy robimy zakupy spożywcze, kupujemy prezent dla znajomego dziecka, fundujemy całej rodzinie lody – mówmy przy okazji o tym, że każda z tych rzeczy/czynności kosztuje i żeby móc za nie zapłacić, rodzice muszą pracować. Nie chodzi o to, by obarczać maluchy jakimkolwiek ciężarem za nasze wydatki czy wzbudzać w nich poczucie winy. Pogodna rozmowa, bez wyrzutów, nie wyrządzi dziecku żadnej krzywdy, a pozwoli mu bardzo stopniowo poznawać i rozmieć świat finansów.

Dzieci w wieku 6 – 11 lat

Starsze dzieci rozumieją już na tyle dużo, że spokojnie możemy wymyślić dla nich szereg aktywności, które pomogą im zrozumieć, czym jest domowy budżet, dlaczego ilość pieniędzy do dyspozycji Waszej rodziny jest ograniczona oraz jakie są comiesięczne wydatki domowników. Dla dzieci w tym wieku kwoty, jakie wydajemy na tzw. „życie” wciąż są czymś abstrakcyjnym, warto więc pokazać im na przykładach, jakie kwoty rodzina wydaje np. na cotygodniowe zakupy w supermarkecie. Można porównać taki jednorazowy wydatek do ceny  hulajnogi, rolek czy jakiejś kosztowniejszej gry. Pokazać, że w ciągu tygodnia taką kwotę musimy przeznaczyć na zakupy do domu. Dzięki temu łatwiej będzie wytłumaczyć dzieciom, że produkty spożywcze czy inne rzeczy potrzebne dla gospodarstwa domowego mają swoją wartość.

Dobrym sposobem na zaangażowanie dzieci w domowe sprawunki i jednocześnie zapoznanie z cenami produktów jest stworzenie dla dziecka jego własnej listy zakupów. Gdy wybieramy się do supermarketu – przygotujmy dla naszego dziecka listę ok. 10 produktów, za których znalezienie i wybór ono będzie odpowiedzialne. Na koniec podliczmy wraz z dzieckiem wartość wybranych produktów spożywczych. Taka zabawa staje się okazją do rozmowy o jakości produktów, o różnej rozpiętości cen i potrzebie ich porównywania. I ponownie, jak w przypadku maluchów. Nie bójmy się, że taka wiedza będzie dla dziecka obciążeniem. Jeżeli będziemy robić zakupy w pozytywnej atmosferze, bez komunikowania haseł w stylu: „widzisz, jakie to wszystko jest drogie”, „zobacz, ile na Ciebie wydajemy”, to rozbudzimy w dziecku ciekawość i pewną świadomość konsumencką, bez wzbudzania w nim negatywnych odczuć i poczucia winy.

Dzieci w wieku 12+

Nastolatki to już na tyle świadoma grupa konsumentów, że spokojnie możemy im powierzyć rolę pomocników domowego budżetu. To ta grupa wiekowa może po części uczestniczyć w zarządzaniu rodzinnymi finansami.

O co możemy poprosić nastolatka? Chociażby o to, by pomógł nam w Internecie porównywać ceny produktów, które chcemy kupić. Planujemy zakup jakiegoś sprzętu do domu? Niech nasz nastolatek zaangażuje się w przeszukiwanie ofert i pomoże nam znaleźć najlepszą. Nie jesteśmy zadowoleni z aktualnego dostawcy Internetu, telefonii komórkowej czy innej usługi? Może dziecko mogłoby pomóc nam znaleźć lepszą ofertę? Pozna przy tej okazji comiesięczny koszt, jaki ponosimy, płacąc za np. Internet czy abonamenty komórkowe.
W dzisiejszych czasach dzieci uważają dostęp do Internetu czy rozmów telefonicznych za coś zupełnie oczywistego, naturalnego. Zaangażowanie w wybór najlepszej dla naszej rodziny oferty pozwoli dziecku zrozumieć, że nie są to usługi dostępne za darmo.

Ze starszymi dziećmi (wiek zależy tu oczywiście od indywidualnych cech i dojrzałości dziecka) warto również omówić kwestię powiększenia ich osobistego comiesięcznego budżetu, ale również zwiększenia ich odpowiedzialności. Przykładowo, za otrzymaną kwotę kieszonkowego muszą samodzielnie sfinansować wyjścia z przyjaciółmi, zakup książek, gier, muzyki czy niektórych ubrań. Dzięki przerzuceniu konkretnych kategorii zakupów na dziecko, pomagamy mu uczyć się rozsądnego gospodarowania pieniędzmi, a jednocześnie budujemy jego pewność i wiarę w siebie. W końcu powierzamy mu odpowiedzialne zadanie i traktujemy w tym konkretnym zakresie jak partnera.