Kryzysy ekonomiczne jako broń przed stagnacją

Ekonomia bez kryzysów jest tym samym, co żołnierz bez karabinu, rodzic bez władzy rodzicielskiej czy wilk bez kłów. To one chronią nas przed nadmierną wiarą we własne umiejętności oraz przed zbyt szybkim wzbogacaniem się, stagnacją i stabilizacją, które skutecznie hamują rozwój i próby poszukiwania nowych źródeł dochodu. Zapraszam do analizy kilku ciekawych kryzysów z historii.

Kryzys tulipanowy w Holandii

Rozpocznijmy naszą podróż od XVII-wiecznej Holandii, w której zapanowała moda na tulipany. Kwiaty te zostały sprowadzone z Imperium Osmańskiego. Omamiły Holendrów i stały się towarem luksusowym, który każdy pragnął posiadać. Wszystko zaczęło się niewinnie od wyhodowania odmiany tulipanów odpornych na europejskie warunki klimatyczne. Dokonał tego prawdopodobnie w roku 1593 Charles de L’Écluse1. Później w przeciągu trzech dekad tulipany z praktycznie nieznanego kwiatu stały się najbardziej pożądanym towarem na rynku. Ludzie zaczęli zaciągać kredyty, sprzedawać nieruchomości czy bydło, aby je nabyć. W latach trzydziestych XVII wieku ze względu na ogromne zapotrzebowanie na tulipany ludzie zaczęli kupować kwiaty, które jeszcze nie wyrosły lub nawet nie zostały zasadzone. Z tego powodu wielu handlarzy cebulkami się wzbogaciło, ale jeszcze więcej ludzi straciło pokaźne majątki i całe swoje oszczędności. W roku 1637 moda nagle się skończyła. Głównym powodem kryzysu była kosmiczna cena tulipanów oraz fakt, że niektórzy sprzedający nie wywiązywali się z poczynionych wcześniej zobowiązań sprzedaży kwiatów po ustalonych cenach. Ludzie także zmądrzeli i zrozumieli, że kupowanie tak mało trwałego towaru za bydło, domy czy ziemię jest głupotą.

Argentyna w roku 2001

Największy kryzys, jaki ogarnął Argentynę od czasu uzyskania niepodległości, miał kilka przyczyn, które nieszczęśliwie pojawiły się w tym samym czasie i doprowadziły do ogromnej katastrofy, o której Argentyńczycy pamiętają do dzisiaj. Głównymi powodami kryzysu było życie na kredyt, w tym ogromne pożyczki od Międzynarodowego Funduszu Walutowego, sztuczne zawyżanie kursu peso i powiązanie go z dolarem amerykańskim w stosunku 1:1, duży ucisk podatkowy – szczególnie dla najbogatszych oraz kryzysy w innych państwach latynoskich (m.in w Brazylii oraz Meksyku). Jedno z praw Murphiego mówi, że ludzie postępują rozsądnie, gdy wszystkie inne sposoby zawodzą, stąd beznadziejna sytuacja w Argentynie dała impuls, który zapoczątkował naprawę kraju. Zrezygnowano ze sztywnego kursu peso do dolara, rozpoczęto twarde negocjacje z MFW oraz wprowadzono reformy, które wraz z wrodzoną przedsiębiorczością ludzi pozwoliły wyprowadzić kraj na prostą po kilku chudych latach2.

Bańka dotcomów

Rozwój Internetu spowodował bardzo duże zainteresowanie akcjami firm prosperujących w nowej wirtualnej rzeczywistości. Liczono, że nowa gałąź gospodarki przyniesie w krótkim czasie ogromne zyski, które przełożą się na zwrot zainwestowanych pieniędzy. Z powodu bardzo dynamicznego wzrostu użytkowników Internetu oraz niskich stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych dla wielu funduszy inwestycyjnych jedynym powodem do zakupu akcji jakiejś firmy było to, czy jest ona „dotcomem” (czyli czy działa w branży internetowej). Takie samo postępowanie zaczęli naśladować inwestorzy średni i mali, co spowodowało efekt kuli śnieżnej i ogromny wzrost cen akcji, którego szczyt przypadł na rok 2000.

wykres-nasdaq-w-czasie-kryzysy-dotcomow
Bańka internetowa na wykresie. Indeks NASDAQ Composite, w latach 1994 – 2005 ze szczytem na początku 2000 r. Źródło: wikipedia4

Jednakże nigdy w historii nie zdarzyło się, aby ceny akcji rosły w nieskończoność, stąd w pewnym momencie ktoś musiał powiedzieć „sprawdzam” i rynek zdał sobie sprawę, że firmy internetowe przełomu stulecia zostały przeinwestowane, a pieniądze zmarnowane. Zachwyt nad nową gałęzią gospodarki ostygł. Indeks giełdowy NASDAQ Composite spadł z 5 tys. punktów do 2 tys. punktów, a firmy, które chciały zarobić najpierw na nowej technologii, a potem na naiwności inwestorów, upadły. Jednakże rynek dotcomów nie upadł. Kryzys z przełomu stulecia przetrwali silni gracze, którzy oferowali dobre usługi: Google, Amazon, eBay, Microsoft, Cisco i wiele innych firm, które ciągle są notowane na giełdzie i biją jej kolejne rekordy. W roku 2015 w rankingu największych spółek światowych na pierwszych trzech miejscach znajdowały się spółki, które aktywnie broniły się w czasie kryzysu3 (Apple, Google, Microsoft), a na 9. miejscu uplasował się Amazon, którego akcje spadły z 100$ w roku 2000 do 7$ w roku 2001, aby kilka lat później osiągnąć cenę ponad 600$ za akcję5.

Opisane powyżej kryzysy są tylko krótkim epizodem, który pokazuje, jak ludzie sami ściągają na siebie karę za nadmierny optymizm i chęć szybkiego wzbogacenia się jak najmniejszym kosztem. Dodatkowo są one także opowieścią, że nasze życie pełne jest spektakularnych sukcesów i ogromnych porażek. Niestety rzadko kiedy korzystamy z teorii i doświadczeń innych, ciągle najczęściej i najlepiej uczymy się na własnych błędach. Jednakże byłoby idealnie, gdybyśmy potrafili wyciągać wnioski z historii gospodarczej, ponieważ wszystkie modele kryzysów już kiedyś były i za każdym razem pełniły jedną rolę: uczyły ludzi, w jaki sposób bankrutować i jak się bogacić.

Bibliografia:

Wikipedia, Tulipomania, dostępny 10.11.2016. Dostęp online: https://www.wikiwand.com/pl/Tulipomania

Michał Potocki, Przykład Argentyny pokazuje, że bankructwo wychodzi na dobre, Forsal.pl [online], dostępny 10.11.2016. Dostęp online: http://forsal.pl/artykuly/533118,przyklad-argentyny-pokazuje-ze-bankructwo-wychodzi-na-dobre.html

3 Puls Biznesu, Największe spółki świata, dostępny 10.11.2016. Dostęp online: http://www.pb.pl/3743147,96068,najwieksze-spolki-swiata-ranking

4 http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/2/2c/NASDAQ_IXIC_-_dot-com_bubble_small.png

5 One Minute Economics, The Dot Com Bubble Explained in One Minute, youtube.com, dostępny 10.11.2016. Dostęp online: https://www.youtube.com/watch?v=5ksVshqVuiM