Kieszonkowe, czyli jak wychować finansowego mistrza?

Czy ktoś chciałby, żeby jego dziecko było, (jak trafnie określił to Maciej Samcik – autor książki Moje pierwsze kieszonkowe. Jak od małego zarabiać miliony?): „finansowym fajtłapą, ryzykantem lub utracjuszem od najmłodszych lat”?
Pewnie nikt, zatem by uniknąć tego nieprawidłowego podejścia do finansów, powinno się już malucha uczyć oszczędności, liczenia pieniędzy, by w dorosłości miał do nich zdrowy, racjonalny stosunek.

W zrozumiały, zwięzły, a zarazem wyczerpujący sposób ten problem przedstawiony jest we wspomnianej wyżej książce. Warto skorzystać z podanych rad, nawet jeśli jako rodzice nie jesteście finansowymi fajtłapami.

Jeżeli sami macie problemy z zapanowaniem nad swoim budżetem – tym bardziej powinniście przeczytać tę publikację, zwłaszcza, że niektóre praktyczne wskazówki możecie zastosować także dla siebie, bo to lektura dla całej rodziny.

Nie tylko dla nastolatków

Książka przeznaczona jest dla czytelników 10+ i ich rodziców. Poszczególne problemy omawiane są osobno dla obu tych grup, natomiast niewątpliwie opiekunowie spokojnie mogą zapoznać się z całą treścią, zwłaszcza w tych miejscach, gdzie autor bardzo dokładnie przedstawia wszystkie niebezpieczeństwa, jakie niesie z sobą korzystanie z nowoczesnych płatności oraz sposoby ich uniknięcia.

Coraz bardziej wymyślne formy posługiwania się pieniędzmi wiążą się bowiem nie tylko z wygodą, ale i wieloma zagrożeniami – takimi jak utrata środków z powodu niezachowania ostrożności czy zbytnia łatwość i szybkość podejmowania decyzji finansowych: zakupowych i kredytowych.

Zaczynamy od małego!

Najważniejszym przesłaniem tekstu jest teza, że już kilkulatki warto oswajać z własnymi pieniędzmi: dając im kieszonkowe, uświadamiając, że najpierw trzeba sfinansować stałe wydatki, a potem przyjemności oraz że warto przy dokonywaniu zakupów trzymać się pewnej dyscypliny.

Nauka mądrego korzystania z własnych finansów jest długim procesem i najlepiej zaczynać ją od drobnych kwot. Powinna ona obejmować podejmowanie własnych decyzji finansowych i ponoszenie konsekwencji niepowodzeń w zarządzaniu swoim budżetem. Chodzi tutaj zwłaszcza o nieprzemyślane zakupy oraz decydowanie, czy lepiej wydawać swoje pieniądze na drobne przyjemności, czy oszczędzać na coś większego.

Kieszonkowe – kilka praktycznych rad

Warto skorzystać ze wskazówek zawartych w kilku punktach dotyczących kieszonkowego – kiedy zacząć, jaka powinna być wysokość kwoty i czy można ją zmieniać, kasować w ramach kary oraz czy nie wtrącając się w decyzje dziecka, możemy jednak uczyć go zarządzania pieniędzmi?

Maciej Samcik podaje dobry sposób na wdrażanie małego człowieka do oszczędzania, jakim jest premiowanie (po wcześniejszym ustaleniu zasad) każdej kwoty, która nie została przez dziecko wydana od razu czy też tworzenie czegoś na kształt domowych lokat lub kredytu, gdy rodzice pożyczają brakującą kwotę, potrącając ją później z kieszonkowego – co z kolei uświadamia, że każdą pożyczkę trzeba będzie zwrócić.

Moje dziecko ma konto w banku

Już trzynastolatek może mieć własne konto. Zapewne wiele rodzicielskich obaw wiąże się z bezpieczeństwem korzystania przez małolata z przelewów internetowych, płatności telefonem. Dużą zaletą książki jest to, że autor rozwiewa wątpliwości związane z założeniem dziecku konta i zezwoleniem na samodzielne z niego korzystanie.

W sposób bardzo przystępny omawia zasady bezpiecznego korzystania z bankomatów, dokonywanie płatności przez Internet czy za pomocą smartfona, korzystania z elektronicznej portmonetki. Trzymając się kilku podstawowych praktyk, można uniknąć utraty środków z konta bankowego, a jeżeli nawet doszłoby do takiego zdarzenia – zminimalizować straty.

Te strategie dotyczą zresztą nie tylko zabezpieczenia swoich środków finansowych, ale także komputera przed pobieraniem plików z nieznanych źródeł czy swoich danych osobowych. Pokrótce omawia najpopularniejsze zasady działania złodziei internetowych, uczulając, na co przede wszystkim należy zwracać uwagę.

Oczywiście, możliwe, że nie każdy trzynastolatek będzie od razu gotowy na całkowite oddanie w jego ręce funduszy, chociaż warto pamiętać, że konta dla młodocianych nie umożliwiają debetu. Jednak znając zagrożenia, łatwiej będzie ocenić, kiedy dziecko poradzi sobie z takim wyzwaniem.

Oszczędzanie nie musi być trudne

Książka napisana jest w sposób przystępny i zrozumiały, z punktu widzenia ekonomicznego zawiera wszystkie ważne wątki.

Duży nacisk położony jest na walor oszczędzania pieniędzy i kontrolowania wydatków. Autor podaje kilka sposobów na gromadzenie środków na koncie, które odbywa się niejako poza naszą świadomością, a także zaznajamia czytelnika z ABC lokowania pieniędzy.

Jeżeli czegoś brakuje w tej publikacji, to omówienia problemów z wyjątkowo opornymi na naukę kontrolowania wydatków dziećmi, ale z tym pewnie lepiej poradziłby sobie pedagog lub psycholog, a Maciej Samcik jest dziennikarzem ekonomicznym.
Mimo tego jest to pozycja bardzo przydatna i stanowi pomoc w nauce właściwego podejścia do finansów.

Maciej Samcik, Moje pierwsze kieszonkowe. Jak od małego zarabiać miliony?, Agora SA, Warszawa 2016