Napad na „złoty pociąg”

Na przełomie lipca i sierpnia 2015 r. media żyły informacją o prawdopodobnym znalezieniu miejsca, gdzie ukryto „złoty pociąg”. Wszyscy myśleli, że faktyczne odnalezienie pociągu jest tylko kwestią kilku godzin, może kilku dni. No cóż, wiemy doskonale, że do dzisiaj nic nie zostało w tym temacie wyjaśnione i jest więcej pytań niż odpowiedzi. Natomiast przeszło sto lat temu, grupa mężczyzn rzeczywiście znalazła swój „złoty pociąg”, a właściwie to go obrabowała.
Ciemna noc. Sobota, 26 września 1908 r., na maleńką stację kolejową wjechał pociąg. Po minięciu budki zwrotniczego zwolnił i zatrzymał się na peronie. W tym momencie jeden z zamachowców wrzucił do jednego z wagonów ładunek wybuchowy. Następuje wybuch, kilka sekund później kolejny. Tak rozpoczyna się słynna akcja mająca na celu obrabowanie pociągu pocztowego przewożącego pieniądze, w której brali udział przyszli premierzy Rzeczypospolitej.
Pieniądze na walkę zbrojną o niepodległość
Po rozłamie, jaki nastąpił w ruchu socjalistycznym po rewolucji 1905 r., PPS-Frakcja Rewolucyjna postanowiła kontynuować swoją działalność, skupiając się głównie na odzyskaniu niepodległości. Walka zbrojna z caratem okazała się jednak bardzo kosztowna. Pomimo licznych napadów na administrację państwową − między innymi napad na kasę powiatową w Wysokiem Mazowieckiem, w którym zdobyto około pół mln rubli, albo na pociąg z pieniędzmi pod Rogowem, gdzie zdobyto ok. trzydziestu tysięcy rubli − organizacja borykała się cały czas z kłopotami finansowymi. Zrabowane pieniądze nie były wykorzystywane tylko do organizacji kolejnych napadów, ale również jako pomoc w trudnej sytuacji materialnej dla członków PPS i ich rodzin. Dlatego jeden z liderów partii, Józef Piłsudski, zdecydował się podjąć przygotowania i przeprowadzenia akcji, która przyniosłaby duży zastrzyk gotówki.
Początkowo miejscem akcji miał być Kijów. Piłsudski chciał obrabować filię Banku Państwa. W trakcie przedłużających się przygotowań do planowanego napadu, w październiku 1907 r., zmienił zdanie. Postanowił przenieść działania na Wileńszczyznę, znał dobrze okolicę oraz ludzi, jednak przede wszystkim był to teren, na którym PPS nie organizował dotąd swoich akcji. Piłsudski liczył, że władze wileńskie będą mniej czujne. Można było zupełnie bezpiecznie podjąć przygotowania, nie narażając się na dekonspirację. W swój plan wtajemniczył Aleksandra Prystora, który był rodowitym wilnianinem, doświadczonym członkiem bojówki PPS, znał również sytuację panującą na Wileńszczyźnie. Ostatecznie, po rozmowach z Prystorem, Piłsudski zdecydował się obrabować pociąg pocztowy. Na miejsce akcji wybrano niewielką, oddaloną 25 kilometrów od Wilna, stację w Bezdanach. Raz w tygodniu przejeżdżał tamtędy pociąg relacji Wilno – Petersburg, którym przewożono gotówkę z carskich urzędów skarbowych.
Napad na „złoty pociąg”
Przygotowania trwały dziewięć miesięcy. Zaczęto od obserwacji dworca kolejowego, którą prowadziły Aleksandra Szczerbińska oraz Janina Prystorowa. Prowadzono również wycieczki na teren przyszłej akcji, jeżdżono tam pociągiem, sprawdzono wszystkie drogi, szukano dogodnych przejść przez las, ustalano trasy odwrotu. Po kilku tygodniach obserwacji udało się stwierdzić, że pieniądze przewożone są z Wilna do Petersburga ostatnim pociągiem w każdy wtorek i sobotę.
W akcji wzięło udział siedemnastu bojowców, podzielonych na trzy grupy. Pierwsza miała za zadanie rzucić bombę i unieszkodliwić eskortę wojskową, druga była odpowiedzialna za zabezpieczenie pieniędzy, a trzecia musiała opanować stację, zniszczyć telefon, telegraf oraz unieszkodliwić służbę kolejową.
26 września, około godziny 23.00, pociąg z Wilna, którym jechała jedna z grup zamachowców, dojechał do Bezdan. Reszta czekała na stacji. Dziewięć miesięcy żmudnych przygotowań zakończyło się 45-minutową akcją. Pierwsza grupa, pod dowództwem Arciszewskiego, skutecznie zlikwidowała żandarmów stanowiących eskortę. Grupa pod osobistym dowództwem Piłsudskiego zajęła się pakowaniem łupu. Pozostali opanowali dworzec kolejowy. Obyło się bez żadnych ofiar ze strony bojowców, zdobyli ponad dwieście tysięcy rubli.
W toku śledztwa przeprowadzonego przez carskie władze złapano 4 uczestników napadu, którzy zostali skazani na śmierć. Zamieniono im potem wyroki na dożywocie i katorgę. Wyszli na wolność dopiero po rewolucji październikowej. Pieniądze uzyskane w trakcie napadu posłużyły Piłsudskiemu nie tylko na pokrycie długów organizacji i wsparcia uwięzionych towarzyszy, ale głównie do tworzenia nowej organizacji wojskowej w Galicji, Związku Walki Czynnej.
Ciekawostką może być fakt, że tydzień wcześniej, 19 września, miała miejsce pierwsza próba rozbicia pociągu pocztowego. Grupa, która była odpowiedzialna za wrzucenie bomby do wagonu pogubiła się w lesie i nie dotarła na czas. Piłsudski odwołał akcję, ale nie było możliwości powiadomienia grupy, która jechała pociągiem. Nieświadomi niczego bojowcy dojechali do Bezdan, wyskoczyli z pociągu, czekając na wybuch, nic takiego nie miało miejsca, dlatego wsiedli z powrotem, myśląc, że pomylili stację. Manewr ten powtórzyli na następnym postoju. Chyba tylko cud uratował ich przed dekonspiracją.
Historia opisywanej akcji jest trochę podobna do tych z czasów podboju Dzikiego Zachodu, gdzie zamaskowani rewolwerowcy napadali na pociągi w celach rabunkowych. W Bezdanach w rolę „rewolwerowców” wcielili się członkowie organizacji, która walczyła o niepodległość, a głównymi bojowcami przeprowadzającymi napad byli późniejsi premierzy odrodzonego Państwa Polskiego: Józef Piłsudski, Walery Sławek, Aleksander Prystor i Tomasz Arciszewski. I jak pokazały ich późniejsze losy, nie działali dla własnego zysku.
Bibliografia:
Pobóg-Malinowski Władysław, Józef Piłsudski 1901-1908. W ogniu rewolucji, Warszawa 1935.
Lada Wojciech , Polscy terroryści, Kraków 2014.
Żadna część jak i całość artykułów oraz materiałów publikowanych na stronach portalu Smart Start nie może być powielana, przetwarzana i rozpowszechniana w jakikolwiek sposób bez wcześniejszej zgody Wydawcy.
Jakiekolwiek wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Wydawcy jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Komentarze (0) + Nowy komentarz