Trudne dziecięce emocje
Część 1
Zawodząc, prosi o zapalenie światła w łazience. Sprzecza się z bratem i nagle rozpoczyna bójkę. Spotykając się z odmową ze strony rodzica, wybucha gwałtownie i nie przebierając w słowach, dobitnie wyraża swoje niezadowolenie. Krótko mówiąc, dziecko i jego nieokiełznane emocje. Czy można temu jakoś zaradzić? Czy można pomóc dziecku w regulacji emocji i wyeliminować trudne zachowania z repertuaru codzienności? Zanim podejmiemy jakiekolwiek działanie, warto wiedzieć, z jaką materią mamy do czynienia.
Dlaczego dzieci zachowują się w trudny sposób?
Odpowiedź jest banalna: bo nie radzą sobie z emocjami. Dlaczego nie radzą sobie po kilkanaście razy dziennie? Bo są niedojrzałe. Przychodzą na świat z całkowicie nierozwiniętą korą nową, najmłodszą ewolucyjnie częścią mózgu, odpowiedzialną m.in. za planowanie, racjonalne decyzje, logiczne myślenie i hamowanie emocji. Dojrzewanie tej części mózgu zajmuje ok. 25 lat – to oznacza, że nie tylko dwulatek jest za mały, by skutecznie radzić sobie z silnymi emocjami; jest to trudne również dla sześcio- i dziesięciolatka, o wieku dojrzewania nie wspominając, bo w tym czasie następuje zupełna reorganizacja i mózg przeżywa istną burzę.
Czy to oznacza, że jedyne, co można zrobić, to usiłować przeżyć do czasu, aż dziecko dojrzeje i zacznie sobie radzić w trudnych sytuacjach?
Oczywiście nie. Nie jesteśmy wprawdzie w stanie przyspieszyć tego procesu (trawa nie rośnie szybciej, gdy się za nią ciągnie), możemy go natomiast wspierać i dawać dziecku narzędzia do samoregulacji emocji – skorzysta z nich, gdy będzie gotowe.
Ważne jest, by pamiętać, że cokolwiek robimy, warto zajmować się nie tylko samym zachowaniem (krzyk, rozdzierający płacz czy uderzenie brata), ale też – a nawet przede wszystkim – powodem tego zachowania.
Dopóki bowiem skupiamy się na zachowaniach, dajemy dziecku jasną informację, co nam się podoba, a co nie – ale nie udzielamy mu wskazówek, jak ma poradzić sobie w inny sposób niż ten, który właśnie zaprezentowało.
Kiedy moje dziecko uderza drugie dziecko, gdy to odbierze mu zabawkę, a ja powiem, że nie podoba mi się bicie i nie chcę, żeby biło kogokolwiek – dziecko nie dowie się niczego nowego. Ono już prawdopodobnie doskonale wie, że bicie nie jest pożądanym sposobem rozwiązywania problemów (wydaje mi się, że to jedna z najwcześniej i najczęściej udzielanych dzieciom lekcji) – nie wie natomiast, co ma zrobić w zamian (albo też wie, nie zdążyło natomiast zapanować nad emocjami i postąpić w sposób racjonalny i wyważony).
Tym, czego bardzo potrzebują dzieci przeżywające silne emocje, jest wsparcie wyrażone w akceptacji dla przeżywanego stanu (empatia), zapewnienie bezpieczeństwa oraz wskazanie strategii na rozładowanie emocji.
Empatia
Akceptacja nie oznacza zrozumienia. Nie muszę rozumieć, dlaczego mój dwulatek purpurowieje na twarzy, gdy złamie mu się ciasteczko; dlaczego siedmiolatka wpada w złość, gdy rysunek nie wyszedł jej tak, jak chciała; dlaczego w końcu trzynastolatka po sprzeczce z przyjaciółką wpada w przygnębienie i wyciąga z tej sytuacji wniosek, że cały świat jej nie lubi. Emocje nie potrzebują racjonalizacji, tylko towarzyszenia.
Zamiast więc tłumaczyć, że to głupstwo, że jutro będzie lepiej, że nic takiego się nie stało – lepiej usiąść obok dziecka (jeśli ono wyraża zgodę) i być razem z nim. Porozmawiać, jeśli chce – o tym, jak mu trudno i źle, jakie uczucia nim targają. Można też z powodzeniem pomilczeć, nie mówiąc absolutnie nic, tylko będąc razem i całkowicie akceptując to, co dziecko właśnie przeżywa. Bez tłumaczenia, usprawiedliwiania drugiej strony, objaśniania praw rządzących życiem – na takie zabiegi dziecko będzie gotowe dopiero, gdy opadną emocje.
Przyjmowanie emocji takimi, jakimi są, jest kluczowe we wspieraniu dzieci w samoregulacji. Cokolwiek będziemy chcieli zrobić (ucząc dziecko, jak sobie z emocjami radzić) – nie pomoże w pełni, jeśli zabraknie tego empatycznego fundamentu. Nawet jeśli dziecko w złości zdaje się nie dostrzegać obecności drugiej osoby i nie jest to absolutnie chwila na rozmawianie o uczuciach – potrzebuje dowiedzieć się, że emocje same w sobie nie są czymś złym, a radzenie sobie z nimi nie polega na negowaniu ich, tylko na wyrażaniu w sposób bezpieczny dla siebie samego i otoczenia.
Bezpieczeństwo
Empatia nie oznacza, że kiedy dzieci okładają się w złości, rodzic siedzi, popijając spokojnie kawę i kiwa ze zrozumieniem głową: „Muszą się dotrzeć, dogadać, rozładować emocje.”
Za każdym razem, gdy zachowanie dziecka narusza granice innych osób lub zagraża jemu samemu, zadaniem rodzica/opiekuna jest zadbanie o bezpieczeństwo w danej sytuacji. Empatia dla emocji nie kłóci się w żaden sposób z dbaniem o granice. Nawet jeśli zatrzymuję dziecko zamachujące się ciężkim przedmiotem w stronę siostry, mogę to zrobić łagodnie i z miłością, rozumiejąc przyczyny tego zamachnięcia:
– Jesteś teraz strasznie, strasznie zdenerwowana na siostrę. Widzę to! Jesteś tak wściekła, że masz ochotę ją uderzyć. Nie chcę, żebyś ją biła.
Ten sam przekaz może zostać wyrażony niewerbalnie – gdy przytrzymuję rękę dziecka, a następnie przytulam je do siebie (o ile oczywiście ono samo chce).
Wskazanie strategii
Zamiast mówić, czego nie robić – powiedzmy, co można zrobić. Jak poradzić sobie, gdy emocje nas rozsadzają? Jak zareagować, gdy chcemy ze złości bić, pluć i kopać? Jak wyrazić to, co przeżywamy, w sposób, który nie naruszy granic innych ludzi?
Wróćmy do mózgu dziecka: dojrzewanie do regulacji emocji oparte jest na dwóch filarach. Z jednej strony mózg musi być gotowy, a wyższe struktury ukończone, aby uporać się z takim zadaniem; z drugiej strony sama gotowość nie wystarczy, jeśli zabraknie odpowiednich narzędzi i wzorców.
Ten drugi filar zależy od dorosłych osób w otoczeniu dziecka. Za każdym razem, gdy w obliczu silnych dziecięcych emocji dorośli karzą dziecko, strofują i izolują, przepada cenna okazja pokazania, jak można z uczuciami sobie radzić. Takie strategie utwierdzają raczej dziecko w przekonaniu, że silne emocje są złe i cały wysiłek powinno kierować w negowanie ich i ukrywanie.
O tym, jakich narzędzi możemy dostarczyć dzieciom, aby wprawiały się w radzeniu sobie z emocjami, napiszę w kolejnym artykule.
Fot. Pixabay
Żadna część jak i całość artykułów oraz materiałów publikowanych na stronach portalu Smart Start nie może być powielana, przetwarzana i rozpowszechniana w jakikolwiek sposób bez wcześniejszej zgody Wydawcy.
Jakiekolwiek wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Wydawcy jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Komentarze (0) + Nowy komentarz