Wpływ reklamy na dzieci

W telewizji, w Internecie, w radiowym komunikacie w drodze do szkoły, na mijanym ulicznym billboardzie − reklama jest wszechobecna. Głośna, kolorowa, przyciągająca. Dorośli są zazwyczaj jej mniej lub bardziej świadomi i potrafią reklamę zignorować. Gorzej z mniej odpornymi dziećmi, które mogą bezkrytycznie wierzyć prezentowanym treściom. Wpływ reklam na dzieci jest duży − jak sobie z nim radzić?

Bezbronne przedszkolaki

Dzieci sporo swojego wolnego czasu spędzają przed telewizorem i, chcąc nie chcąc, czerpią w ten sposób wiedzę o świecie. Stąd też częste kierowanie reklam bezpośrednio do nich. W sferze wszelkich nowości, dzieci często są najlepiej poinformowanymi osobami w rodzinie, ekspertami w temacie. Reklamy kierowane do małoletnich odbiorców wykorzystują ich łatwowierność, ufność oraz brak krytycyzmu.

Małe dzieci (do 8. roku życia) nie odróżniają treści reklamowych od innych informacji medialnych − reklamy są dla nich tak samo realne, jak pozostałe treści1. Dziecko w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym nie rozumie, że informacje zawarte w reklamie telewizyjnej często są przekłamane. Dzieci są dużo bardziej podatne na manipulację, perswazję, łatwo w nich rozbudzić potrzeby. Maluch ogląda reklamy, a następnie domaga się (często głośno i stanowczo) produktów, które są w nich prezentowane. Odwołujące się do emocji reklamy budzą w dzieciach chęć posiadania i wpajają postawę konsumpcyjną. Często prezentują zaburzony model wychowania, w którym dzieci dostają wszystko, czego zapragną. Przez to stanowią również przyczynę frustracji dziecka, które pragnie reklamowanych produktów, wiedząc, że rodzice nie są w stanie spełnić tych zachcianek.

Co mogą rodzice?

Czy wobec przemyślanych zabiegów reklamowych opracowanych przez specjalistów od marketingu rodzice są w stanie cokolwiek zrobić? Czy da się nieco osłabić wpływ reklamy na swoje dziecko? W pewnym stopniu na pewno. Rodzice muszą być swoistym filtrem odbieranych przez dziecko treści. Tłumaczmy dzieciom wprost, że reklamy kłamią i stanowią jedynie nachalną zachętę do zakupu produktu − że zabawki mogą nie być aż tak atrakcyjne jak na ekranie, a reklamowane produkty spożywcze nie są aż tak smaczne i zdrowe. Idealnie byłoby, gdybyśmy telewizyjne czy internetowe bajki, przeplatane komunikatami reklamowymi, oglądali razem z dzieckiem. Wówczas możemy na bieżąco tłumaczyć i wyjaśniać prezentowane treści.

Widoku reklam nie unikniemy, ale na pewno zawsze warto proponować dzieciom inne rozrywki niż oglądanie telewizji. Próbujmy skupiać uwagę dziecka na innych wartościowych produktach i zajęciach, które mogą być atrakcyjne i rozwijające. Uczmy dzieci wartości pieniądza − da im to wiedzę i pewne wyobrażenie o tym, ile dany produkt kosztuje i co za tę samą kwotę można kupić. Uczmy dzieci krytycznego spojrzenia na rzeczywistość, która nas otacza. I przede wszystkim starajmy się pokazywać dziecku, że dobre życie nie zależy od zasobności portfela i posiadania reklamowanych produktów. Mądre wychowanie i oparcie w rodzinie, w której są zdrowe relacje i częste kontakty (rozmowy) rodzica z dzieckiem, pozwolą oprzeć się medialnemu szumowi i światu pełnemu konsumpcyjnych dóbr.

Nie sposób dzieci zupełnie uchronić przed kontaktem z reklamą, współczesne dzieci są na nią niejako skazane. Na szczęście jej wpływ maleje wraz z wiekiem dziecka. Im dziecko starsze, tym lepiej rozpoznaje mechanizmy reklam i potrafi rozsądnie decydować odnośnie kupna czegokolwiek. Dojrzewając, dzieci uczą się na swoich doświadczeniach nietrafionych czy wręcz przekłamanych produktów. Jednak do tego czasu, obowiązkiem rodzica jest wychowywać i wspierać dziecko w radzeniu sobie z wypaczonym obrazem rzeczywistości, jaki serwują nam reklamodawcy.

 

Bibliografia:

Domagalska Karolina, Obrandowane dzieciństwo w: Psychologia dla rodziców, Wydanie specjalne Wysokich Obcasów, Maj 2016

Golus Anna, Dziecinnie łatwy pieniądz, Tygodnik Powszechny nr 43, 22.10.201

1. Na podstawie: Golus Anna, Dziecinnie łatwy pieniądz, Tygodnik Powszechny nr 43, 22.10.2017

 

Fot. Pixabay