Wsi spokojna, wsi wesoła…

Wycieczka do skansenu w Nowym Sączu

Żeby w przyrodzie równowaga była, po zimowym, deszczowym i przygnębiającym kwietniu powinien nadejść słoneczny, ciepły, zielony maj. A to najlepszy miesiąc na rodzinne wycieczki. Taki wspólny dzień bez pośpiechu, blisko natury, „unplugged”, jak to się modnie mówi dzisiaj. Nie ma jeszcze sierpniowej spiekoty ani lipcowych tłumów, ani czerwcowych rozpraszaczy w postaci lodów czy straganów z pamiątkami wątpliwej urody. Jest za to ogromna, „pozimowa” tęsknota za długim dniem u dorosłych, a także chęć wybiegania się u dzieci.

Dlatego na rozpoczęcie sezonu najlepiej jest wybrać taki cel, żeby tej rozbuchanej zieloności zaczerpnąć jak najwięcej. Stąd propozycja wycieczki do skansenu w Nowym Sączu. Pełna nazwa brzmi Sądecki Park Etnograficzny. To rozległe muzeum na świeżym powietrzu prezentuje nie tylko architekturę drewnianą, ale i tradycyjną kulturę ludową Lachów, Pogórzan, Górali Sądeckich, a także zamieszkałych w tych okolicach Łemków, Cyganów Karpackich i Niemców.

Fot. Emilia Adamów, Wsi spokojna, wsi wesoła…, Wycieczka do skansenu w Nowym Sączu

Jestem miłośniczką wszelkich muzeów. Staram się zaszczepiać w maluchach tę pasję w myśl zasady „czym skorupka za młodu…” A skanseny darzę szczególną sympatią, zwłaszcza od kiedy w planowaniu wycieczek uwzględniamy potrzeby najmłodszych. Z natury niejako są to przecież „miejsce przyjazne dzieciom”.
Nie ma ograniczeń typowych dla innych instytucji kulturalnych: nie biegać, nie krzyczeć, nie dotykać, nie rozmawiać, a najlepiej to w ogóle nie oddychać. Nic z tych rzeczy! Biegać jest gdzie, bo teren jest naprawdę rozległy. Zrywać polne kwiatki też można, bo to w końcu łąki. Ostrożna byłabym z tym krzyczeniem, nie tyle ze względu na sformalizowane zakazy, co po prostu ogładę towarzyską. Zresztą to świetna okazja do rozmowy z dzieckiem na temat szacunku dla przyrody i drugiego człowieka, który także przyjechał odpocząć.

W Nowym Sączu, na powierzchni dwudziestu hektarów znajduje się kilkadziesiąt budynków: między innymi zagrody chłopskie, siedemnastowieczny dwór szlachecki z unikalną polichromią, folwark dworski, osiemnastowieczne świątynie różnych wyznań: kościół rzymskokatolicki, cerkiew greckokatolicka, kościół protestancki.

Fot. Emilia Adamów, Wsi spokojna, wsi wesoła…, Wycieczka do skansenu w Nowym Sączu

A wszystko to zatopione w zieleni. Zagrody i ich tradycyjne otoczenie płynnie zlewają się w całość. Jest sielsko. Błogo. A przynajmniej do momentu, gdy dzieci nie znikną z pola widzenia…

Byłam w tym skansenie nie raz i za każdym razem wydaje mi się takim rajskim miejscem. Wiatr wieje dokładnie tyle, ile trzeba, ani mniej, ani więcej, zielska pachną wiosenno-letnie, słońce oświetla całość, przebijając się subtelnie, ale wytrwale przez wszechobecne gałęzie, nogi same wiodą dalej i dalej, i nawet owady brzęczą miło.

Fot. Emilia Adamów, Wsi spokojna, wsi wesoła…, Wycieczka do skansenu w Nowym Sączu

Tych, którzy zdecydują się na całodzienną wycieczkę, zachęcam do uważnego zapoznania się także z drugą częścią skansenu: rekonstrukcją małomiasteczkowej zabudowy typowej dla Galicji przełomu XIX i XX wieku. Krótki spacer po Galicyjskim Miasteczku może bowiem znacznie się przedłużyć, gdyż każdy z obiektów składający się na typową zabudowę z końca XIX wieku zachęca do obejrzenia. W domach mieszczańskich urządzono atelier fotograficzne, warsztat zegarmistrzowski, pracownię garncarza, antykwariat, pracownię rzemieślnika wyrabiającego drewniane zabawki, aptekę w stylu retro.

Fot. Emilia Adamów, Wsi spokojna, wsi wesoła…, Wycieczka do skansenu w Nowym Sączu

Na przeciwnej pierzei rynku można zobaczyć dawną remizę strażacką (i wszystkiego dotknąć oczywiście), pracownię żydowskiego krawca, cukiernię oraz pocztę z sympatycznym i dowcipnym przewodnikiem, który zachwyca wszystkich turystów, bo jest przykładem kogoś, kto lubi swoją pracę i dzieli się tą radością z innymi. Sklepik kolonialny nęci swoimi egzotycznymi zapachami, a zakład fryzjerski uświadamia, jak przed laty pracował golibroda.

Fot. Emilia Adamów, Wsi spokojna, wsi wesoła…, Wycieczka do skansenu w Nowym Sączu
Fot. Emilia Adamów, Wsi spokojna, wsi wesoła…, Wycieczka do skansenu w Nowym Sączu

Ci zmęczeni wcześniejszym spacerem lub po prostu niezainteresowani aż tak historią, jak Wszędobylscy Kilkulatkowie, mogą odpoczywać w cieniu ratusza ze smukłą wieżyczką i pod arkadowymi podcieniami raczyć się ciasteczkami cytrynowymi i herbatą z termosu czy kawą na wynos (jak kto lubi).

Wycieczkę spokojnie można zaplanować na cały dzień, a i tak szkoda będzie opuszczać to niezwykłe miejsce. Muzeum jest czynne od 10.00 do 18.00 (w poniedziałki nieczynne). Przed wejściem znajduje się dość rozległy parking. Na terenie skansenu można zjeść w dwóch miejscach: regionalne przysmaki w jednej z pierwszych chat drewnianych tuż za kasą biletową lub okazałej karczmie na rynku małomiejskim w bardziej gwarnej atmosferze.

Sądecki Park Regionalny

Wejście główne, kasa, informacja:
ul. Lwowska 226 (przez Miasteczko Galicyjskie),  tel.: (0-18) 444 35 70
miasteczko@muzeum.sacz.pl

Wejście  wyłącznie dla turystów indywidualnych:
ul. B. Wieniawy-Długoszowskiego 83 B,  tel. 18 44144 12
skansen@muzeum.sacz.pl